Bezpłatna wysyłka przy zamówieniach powyżej 120 €

JAK GŁĘBOKIE JEST MORZE

Od klasztoru Chrisoskalitissa do Hora Sfakion szlakiem E4

Najpiękniejsze strony naszej przygody na ziemi zawsze pojawiają się nieoczekiwanie.

Zdjęcia i tekst: Jacob Balzani Lööv

Najpiękniejsze strony naszej przygody na Ziemi zawsze pojawiają się nieoczekiwanie. Tak właśnie znalazłem się na Krecie, spacerując z Eriką po tej piaszczystej plaży, podczas gdy absurdalne i oślepiające Morze Libijskie muskało nasze stopy. Kalejdoskop Morza Śródziemnego, ile opowieści i obrazów może pomieścić wyspa? Wystarczy samo to słowo, a umysł już zaczyna błądzić. Nie wiemy nic o tym miejscu, zapomniałem historię, którą studiowałem, aby odkryć ją na nowo tutaj, w trudzie kroków i za każdym horyzontem. Unikałem czytania jakichkolwiek przewodników, wszystko jest tutaj, jeśli tylko będziemy mieli cierpliwość i miłość, aby zinterpretować znaki.

Czy góry spadają do morza?

Chcemy przejść część szlaku E4. Nie jest to nazwa szczególnie poetycka, ale jest to najdłuższy szlak w Europie, liczący prawie dziesięć tysięcy kilometrów. Jakby superlatywy miały jakieś znaczenie. To wysokie góry opadające do Morza Libijskiego przyciągają mnie do południowo-zachodniej części wyspy, co jest ważne dla tych, którzy przybywają z lądu i nie chcą ryzykować choroby morskiej. Natychmiast gubimy się w kłującej śródziemnomorskiej roślinności i tylko wzniesienie pozwala nam odnaleźć drogę: dostrzegamy różową plażę Elafonissi, pełną malutkich ludzi. Mijamy cedry i plaże, gdzie nagość jest normą. Od czasu do czasu pojawiają się kapliczki wotywne, podobnie jak w naszych Alpach, tyle że tutaj przypominają o katastrofach morskich. Są to miniaturowe kościoły, oparte na skałach i pomalowane na biało i niebiesko. Na plaży znajdujemy rozrzucone fragmenty amfory i dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że kamień, na którym siedzę, był kiedyś starożytną kolumną pokrytą osadem morskim. To właśnie zachody słońca pozwalają nam odkrywać nieoczekiwane skarby. Czy to pora dnia sprawia, że miejsce staje się magiczne, czy też po prostu byliśmy do niego przeznaczeni? W zatoce pośrodku niczego leżą opuszczone setki kamiennych domów. Gdzie się podziali? Lissos musiało tętnić życiem dwa tysiące lat temu, kiedy składano ofiary bogu Asklepiosowi, który niemal doprowadził Hadesa do upadku swoją manią leczenia śmiertelników. Uważamy, aby nie przeszkadzać jego wężom i zasypiamy wyczerpani, ale szczęśliwi. W nocy nad morzem się poci.

Jacob Balzani Lööv

Jacob Balzani Lööv jest włosko-szwedzkim fotografem, który ma obsesję na punkcie historii ludzi głęboko związanych z konkretnym miejscem. Chociaż jest pasjonatem outdooru, głównym przedmiotem zainteresowania Jacoba jest fotografia dokumentalna, która zabiera go w różne miejsca, nie tylko naturalne, ale często także na sceny konfliktów, gdzie rozgrywają się wydarzenia o światowym znaczeniu.

Pasterze, owce i cyklopi

Następnego dnia, kiedy mała dolina otwiera się na Soughię, wracamy w góry i spędzamy cały dzień na wspinaczce przez wąwóz Aghia Irini, aby znaleźć się w krajobrazie pełnym owiec i pasterzy. Być może, tak jak sobie to wyobrażam, to właśnie tutaj, w głębi lądu, ukrywają się cyklopi. Na płaskowyżu Omalos czuję się prawie jak w domu wśród tych gór, gdzie już dostrzegam oznaki jesieni w kilku kępkach liści niesionych przez wiatr. Kontynuując wspinaczkę, zostawiam Erikę, która zajada się kasztanami i cieszy się słońcem w towarzystwie sympatycznych właścicieli schroniska Kallergi, a ja, opętany wysokością, docieram do Melintaou, skąd podziwiam księżycowy, wapienny krajobraz Białych Gór. Dwóch myśliwych szybko ściga rzadkie kozy, które Kreteńczycy nazywają Kri Kri. Kiedy wracam, jest już noc, księżyc w pełni jest wysoko i oświetla wąwóz, który następnego dnia będziemy schodzić. Morze oddycha tysiąc pięćset metrów niżej i po raz pierwszy jest mi zimno. W centrum wąwozu, wśród starych drzew oliwnych, znajdują się pozostałości wioski, która została opuszczona dopiero w 1962 roku. Gdzie wśród stromych zboczy można znaleźć bezpieczniejsze schronienie? W rzeczywistości są to miejsca oporu i schronienia przed licznymi najeźdźcami wyspy, która po okresie świetności minojskiej była głównie kolonią. Wenecja okupowała Kretę przez 462 lata. Pod koniec XVII wieku Heraklion, wówczas Candia, był oblężony przez Turków przez dwadzieścia jeden lat. W całej Europie mówiono o tym haniebnym oblężeniu, któremu należało położyć kres, ale po minięciu entuzjazmu krzyżowców, bez prawdziwego wspólnego frontu, słowa pozostały tylko słowami i ostatecznie wyspa stała się częścią Imperium Osmańskiego i pozostała nim aż do jego upadku.

Jak głębokie jest morze

Jak głębokie jest morze, wszyscy znają piosenkę Dalla, ale na białym dachu małego kościółka, niedostępnym bez wysiłku, właśnie wtedy, gdy błękit wody staje się nie do odróżnienia od nieba, ta muzyka rozbrzmiewa z całej duszy. Opowiada historię ludzkości, począwszy od ryb, od których wszyscy pochodzimy: jest to droga pełna dramatów i nierówności, ale to kołysząca obecność morza, którego nie można ogrodzić ani zablokować, podobnie jak myśli, przywraca nam spokój. Wenus jest nieruchoma, a wokół panuje już pierwotna czerń. Oswojeni przez dzikie biwakowanie w Aghia Roumeli, w ostatnich dniach wędrówki kończymy naszą przemianę. Po drodze pozbyliśmy się wszystkiego, co nie jest niezbędne. Wśród suchej ziemi i słonego powietrza zostaliśmy tylko my i nasze ciała, o które musimy dbać. Tutaj, w upale, wszystko jest bardzo proste, wystarczy kilka ubrań, kilka gestów i dużo wody. Ostatniej nocy w Loutro, po aperitifie z fetą, pomidorami i białym winem, po raz ostatni bijemy w dzwon kościoła wśród skał. Nie ma tu dróg. Śpimy pod gwiazdami, w ruinach zamku górującego nad portem. Tuż przed zaśnięciem przychodzi mi do głowy zdanie, które musiałem przeczytać w Moby Dicku, dotyczące odległej wyspy: „Nie ma jej na żadnej mapie: prawdziwe miejsca nigdy nie są zaznaczone”. Spada spadająca gwiazda. Śnię.

Itinerario:

Z klasztoru Chrisoskalitissa do Hora Sfakion szlakiem E4. Odcinek od Soughia do Aghia Roumeli pokonaliśmy zarówno idąc w górę wąwozem Aghia Irini i schodząc wąwozem Samaria, jak i wzdłuż wybrzeża (wszystkie miejscowości są połączone jednym lub kilkoma promami dziennie). Opis trasy można znaleźć tutaj (etapy 5-14). Na trasie można liczyć na codzienne punkty zaopatrzenia i pensjonaty, z wyjątkiem etapu wzdłuż wybrzeża między Soughia a Aghia Roumeli (bardzo długiego i trudnego do pokonania w ciągu jednego dnia). Zalecany okres: przez cały rok z wyjątkiem lata.